NAJPIęKNIEJSZA ZAWODNICZKA WIMBLEDONU SPOJRZAłA NA KONTO I ZACZęłA PłAKAć

Carson Branstine wyróżniała się w kwalifikacjach do Wimbledonu, gdzie wyeliminowała półfinalistkę Roland Garros Lois Boisson i zwyciężczynię US Open 2019 Biancę Andreescu. Amerykanka, która od 2017 r. reprezentuje Kanadę, w pierwszej rundzie tegorocznego turnieju musiała uznać wyższość Aryny Sabalenki, zwróciła też uwagę fanów tenisa swoją wyjątkową urodą. W rozmowie z mediami przyznała się natomiast do problemów finansowych. "Gdy sprawdziłam konto i zobaczyłam, że zostało mi 26 dolarów, zaczęłam płakać" — wyznała tenisistka cytowana przez zagraniczną prasę.

Carson Branstine żeby kontynuować tenisową karierę imała się różnych prac

Branstine swoją przygodę z tenisem rozpoczęła w wieku siedmiu lat. W 2017 r. w parze z Biancą Andreescu wygrała juniorskie Australian Open i French Open w grze podwójnej dziewcząt. Później nękały ją kontuzje, ale nie zrezygnowała z gry w tenisa. Musiała jednak podjąć się dodatkowych zajęć, by kontynuować karierę, co sporo ją kosztowało. Dorabiała jako modelka, ale też dostarczała ludziom jedzenie, gdy w pewnym momencie zorientowała się, że na jej koncie zostało zaledwie kilkadziesiąt dolarów.

Na koncie zostało jej 26 dolarów. Musiała wziąć sprawy w swoje ręce

"Kiedy grasz w turniejach ITF i finansujesz własne życie, jako młody sportowiec, wszystko jest bardzo drogie. Mieszkam w Południowej Kalifornii i samo tankowanie poważnie nadwyrężało mój budżet. Pamiętam, że pewnego poranka kilka miesięcy temu, zanim zagrałam w swoim pierwszym finale WTA w Cancun, sprawdziłam stan swojego konta i miałam tylko 26 dolarów" — wyznała tenisistka.

"Pomyślałam: »Jak teraz sfinansuję trasę?« ​​Płakałem. Zadzwoniłam do znajomych, nie mogłam zadzwonić do rodziców, bo gdyby się dowiedzieli, byliby naprawdę zdenerwowani. Powiedziałam po prostu: »Nie myśl za dużo. Po prostu to zrób«. I tak po treningu jeździłam po Los Angeles i rozwoziłam ludziom jedzenie" — wyznała cytowana przez "Daily Mail" zawodniczka.

Zabłysnęła, ale przegrała z Sabalenką. Mimo to, jest dumna

"W tym tygodniu wiele rzeczy przydarzyło mi się po raz pierwszy w życiu. Po raz pierwszy zakwalifikowałem się do turnieju głównego, był to dopiero drugi Wielki Szlem w mojej karierze zawodowej, po raz pierwszy grałem na korcie numer jeden i po raz pierwszy grałem z graczem z pierwszej dziesiątki, nie mówiąc już o numerze jeden na świecie" — dodała tenisistka, wspominając przegrane starcie z Aryną Sabalenką. Mimo porażki cieszy się z nowych doświadczeń i przyznaje, że jest z siebie dumna.

"Stoczyłem wiele bitew, nie tylko finansowych, ale także fizycznych. A kiedy widzę, że cała moja ciężka praca się opłaca, czuję się niesamowicie" — dodaje reprezentantka Kanady, która nie zrezygnowała z kariery modelki i wciąż w międzyczasie pozuje do zdjęć, co widać w jej mediach społecznościowych.

Dowiedz się jeszcze więcej. Sprawdź najnowsze newsy i bądź na bieżąco

2025-07-05T05:16:12Z